Nie ma większej nudy niż takiej podczas lekkiego aczkolwiek nieustającego deszczyku.
Ech.
Wróciłam z wygnania ze wsi. Było fajnie bardzo, rysowałam kwiatuszki i stworki. A teraz jestem z powrotem w ponurym mieście opanowanym przez smog.
Znalazłam coś co czyni mnie wyjątkową - chyba jako jedyna na świecie jem na śniadanie zupę grzybową z kluskami.
Wszystkim psują się słuchawki.
A to coś wyżej - to jest Internetowa Esencja Kota. Na Kwejku znalazłam.
Nawet mnie to śmieszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz